W ramach prokrastynacji dorwałam wczoraj moje wypociny z ostatniego NaNoWriMo. Przeczytałam te osiemdziesiąt stron, poprawiłam, co miałam poprawić i stwierdziłam, że jestem w stanie pociągnąć to dalej do czegoś mogącego udawać koniec. Ale że do następnego Nano jeszcze trochę czasu zostało, a poza tym mam zamiar podejść z czymś innym, potrzebuję jakiejś motywacji, żeby coś do tego dopisać. Stwierdziłam, że publikacja będzie pewnie dobrą motywacją.
Na dniach pewnie pojawi się tu pierwszy rozdział mojej radosnej twórczości.
Yyyyy? To pierwszy rozdział, tak? Mój komentarz: yyyyy?
OdpowiedzUsuń